Krzysztof Kowalczyk, radca prawny, partner BSJP, arbiter Sądu Arbitrażowego przy SIDiR
29 listopada 2013 roku Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie I CSK 124/13, dotyczącej przesłanek miarkowania kar umownych jako rażąco wygórowanych. Wyrok ten jest bardzo interesujący również z punktu widzenia praktyków zajmujących się realizacją inwestycji infrastrukturalnych.
W wyroku tym Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że „żądanie zapłaty kary umownej za nienależyte wykonanie przez dostawcę umowy w postaci uchybienia terminowi spełnienia świadczenia niepieniężnego w wysokości znacznie przewyższającej wysokość kary zastrzeżonej za odstąpienie przez tegoż dostawcę od umowy, może być potraktowane jako żądanie zapłaty kary umownej rażąco wygórowanej”.
Pogląd powyższy został zaprezentowany na tle następującego stanu faktycznego.
Powód (wykonawca) zawarł z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym (zamawiającym) umowę dostawy sprzętu medycznego. Umowa przewidywała kary umowne zarówno za przekroczenie terminu dostawy (w wysokości 0,2% wartości umowy brutto za każdy dzień zwłoki), jak również za odstąpienie od umowy z przyczyn, za które druga strona ponosi odpowiedzialność (stawka tej kary nie jest wprost wskazana w uzasadnieniu omawianego wyroku). W toku realizacji umowy, powód opóźnił się z dostawą sprzętu, w efekcie czego pozwany obciążył go karą umowną w wysokości 85,600 złotych. Kara umowna w tej kwocie została potrącona z wynagrodzenia należnego powodowi.
Powód nie zgodził się z obciążeniem go karą umowną i wniósł do sądu powództwo o zapłatę kwoty 85,600 złotych – twierdząc, że potrącenie jest bezskuteczne, gdyż w ogóle nie zaistniały przesłanki do obciążenia go karą umowną. Sąd pierwszej instancji powództwo oddalił, uznając, że pozwany był uprawniony do obciążenia powoda karą umowną, a w konsekwencji do potrącenia tej kary z częścią wynagrodzenia należnego powodowi. Powód wniósł apelację, jednakże sąd odwoławczy uznał ją za bezzasadną i oddalił ją. W ocenie sądu odwoławczego, który badał również kwestie dotyczące miarkowania kary umownej, przesłanki do miarkowania tej kary nie zachodziły. Zdaniem tego sądu, kara umowna w wysokości 0,2% wartości umowy brutto za każdy dzień zwłoki nie jest karą rażąco wygórowaną w rozumieniu art. 484 § 2 k.c.
Od wyroku sądu odwoławczego powód wniósł skargę kasacyjną. W skardze tej powód zarzucił, między innymi, naruszenie art. 484 § 2 k.c. Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu skargi kasacyjnej, uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę sądowi odwoławczemu do ponownego rozpoznania.
Uwzględnienie skargi kasacyjnej nastąpiło jedynie wskutek uznania przez Sąd Najwyższy zarzutu naruszenia art. 484 § 2 k.c. W skardze kasacyjnej powód akcentował bowiem, że kara umowna z tytułu opóźnienia w realizacji umowy, jaką został on obciążony przez pozwanego stanowi dwukrotność kary umownej, jaką powód mógłby hipotetycznie zostać obciążony wskutek ewentualnego odstąpienia od umowy przez pozwanego. W konsekwencji, zdaniem powoda, taką karę należy uznać za rażąco wygórowaną. Pogląd ten został podzielony przez Sąd Najwyższy.
Na tle tak zakreślonego stanu faktycznego Sąd Najwyższy zaprezentował nowatorską, nie prezentowaną w swoim dotychczasowym orzecznictwie, tezę, iż „wykładnia art. 484 § 2 k.c. uzasadnia stwierdzenie, że ocena wystąpienia przesłanki miarkowania kary umownej w postaci jej rażącego wygórowania powinna uwzględniać relację między wysokością kary zastrzeżonej z tytułu uchybienia terminowi spełnienia świadczenia niepieniężnego, a wysokością kary umownej zastrzeżonej w tej samej umowie na wypadek odstąpienia od umowy”.
Uwzględniając standardowe zapisy umów, powszechnie stosowanych w obrocie gospodarczym (kara umowna za odstąpienie, wynosząca około 10% wartości kontraktu brutto, oraz kary umowne za opóźnienie w realizacji umowy, wynoszące od 0,05% do 0,2% wartości kontraktu brutto za każdy dzień opóźnienia), w praktyce okazuje się, że wysokość kar umownych z tytułu opóźnienia w realizacji umowy, jakich żądać może zamawiający, pomimo tego, że nie jest wprost ograniczona w treści umowy, to jednak podlega ona ograniczeniu. Ograniczenie to jest bowiem pochodną wysokości kary umownej za odstąpienie od umowy. Wprawdzie Sąd Najwyższy nie wskazuje, jaka proporcja kary umownej z tytułu opóźnienia w realizacji umowy do kary umownej za odstąpienie od umowy jest, jego zdaniem, akceptowalna (co jest zresztą słuszne, gdyż ocena taka musi być jednak dokonywana indywidualnie, w odniesieniu do każdego konkretnego przypadku), tym niemniej, w okolicznościach rozpoznawanej przez siebie sprawy, Sąd Najwyższy uznał karę umowną z tytułu opóźnienia w realizacji umowy w wysokości dwukrotności kary umownej za odstąpienie od umowy za rażąco wygórowaną w rozumieniu art. 484 § 2 k.c. Można zatem bardzo ostrożnie zaryzykować pogląd, że – o ile w sprawie nie zachodzą jakieś szczególne okoliczności – to dopuszczalna przez Sąd Najwyższy proporcja kary umownej z tytułu opóźnienia w realizacji umowy do kary umownej za odstąpienie od umowy mieści się gdzieś w granicach pomiędzy 1:1 a 2:1 (przy czym, w realiach sprawy zakończonej omawianym wyrokiem, proporcja 2:1 została już uznana za rażąco wygórowaną).
Takie stanowisko co do wykładni art. 484 § 2 k.c. jest w oczywisty sposób korzystne dla wykonawców, szczególnie tych, którzy znajdują się w znacznym opóźnieniu z wykonaniem umów (w tym: również o udzielenia zamówienia publicznego). Ogranicza ono bowiem wysokość kar umownych, jakie ostatecznie będą oni musieli zapłacić, gdyż nakazuje ono odnieść maksymalną wysokość tych kar do wysokości kar umownych należnych za odstąpienie od umowy.
Zapewne, konsekwencją omawianego wyroku po stronie zamawiających będzie wzrost stawek kar umownych za odstąpienie od umowy (tak, aby w ten sposób pośrednio podnieść maksymalne stawki kar umownych z tytułu opóźnienia w realizacji umowy). Oczywiście, wzrost ten nie może mieć charakteru dowolnego, gdyż zbyt wysoka stawka kary umownej za odstąpienie od umowy w stosunku do wartości umowy również może zostać uznana za rażąco wygórowaną.
Co jednak ma zrobić zamawiający w sytuacji, gdy umowa, na podstawie której obciąża on swojego wykonawcę karą umowną z tytułu opóźnienia w realizacji umowy została zawarta jeszcze przed wydaniem przez Sąd Najwyższy omawianego wyroku, a zatem zawiera ona standardowe zapisy o karach umownych, przez co faktycznie wysokość kary umownej z tytułu opóźnienia w realizacji umowy zostaje ograniczona do nie więcej niż 20% wartości umowy?
Wydaje się, że interes zamawiającego nie jest tu jednak w żaden sposób zagrożony. Przede wszystkim, kara umowna z tytułu opóźnienia w realizacji umowy w wysokości nawet niecałych 20% wartości umowy jest przecież karą znaczną, zapewniającą zamawiającemu możliwość naprawienia poniesionej przez niego szkody. Ponadto, kara umowna nie może być instrumentem służącym wzbogaceniu wierzyciela (a zatem przyznającym mu korzyść majątkową w istotny sposób przekraczającą wysokość poniesionej przez wierzyciela szkody). Wprawdzie, jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów z 6 listopada 2003 roku, sygn. akt: III CZP 61/03 (OSNC z 2004 r. Nr 5, poz. 69), obowiązek zapłaty kary umownej ciąży na dłużniku również wówczas, gdy wierzyciel nie poniósł szkody, tym niemniej brak szkody po stronie wierzyciela traktowany jest w orzecznictwie jako element świadczący o rażącym wygórowaniu kary umownej, a zatem: przesłanka miarkowania tej kary (tak, przykładowo: wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 18 lipca 2013 roku, sygn. akt: I ACa 248/13, niepubl.). Trzeba tu odnieść się do podstawowych funkcji kary umownej jako surogatu odszkodowania, mającego jedynie ułatwić wierzycielowi kompensację poniesionej przez niego szkody. Celem miarkowania kary umownej jest natomiast ochrona równowagi interesów stron i zapobieżenie nadmiernemu obciążeniu dłużnika oraz niesłusznemu wzbogaceniu wierzyciela.
Poza tym, pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w omawianym wyroku nie ma charaktery absolutnego, a w szczególności, nie może on być rozumiany w taki sposób, aby bezwzględnie ograniczał on wysokość kar umownych z tytułu opóźnienia w realizacji umowy do najwyżej dwukrotności kar umownych przewidzianych za odstąpienie od umowy. Jeśli bowiem przykładowo wierzyciel wykaże, że, skutkiem opóźnienia się wykonawcy w realizacji umowy, poniósł on szkodę w kwocie wyższej niż dwukrotność kary umownej przewidzianej za odstąpienie od umowy, to kara umowna z tytułu opóźnienia w realizacji umowy raczej nie powinna być uznana za rażąco wygórowaną.
Wprawdzie w uzasadnieniu omawianego wyroku brak jest szczegółowego odniesienia się do powyżej opisanych kwestii związanych z funkcjami kary umownej, tym niemniej pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w pełni zasługuje na podzielenie.
Dobrze też stało się, że pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy jest poglądem bardzo uniwersalnym. W omawianym wyroku Sąd Najwyższy dotyka bowiem kwestii miarkowania kary umownej, będącej elementem pozostawionym uznaniu sędziowskiemu. Źle byłoby zatem, gdyby Sąd Najwyższy formułował dyrektywy wykładni przesłanek miarkowania kary umownej w sposób zbyt daleko wkraczający w uznanie sędziowskie. Wskazanie, iż przy ocenie rażącego wygórowania kary umownej z tytułu opóźnienia w realizacji umowy trzeba brać pod rozwagę również wysokość kary umownej przewidzianej za odstąpienie od umowy z pewnością nie ingeruje zbyt daleko w swobodę sędziów orzekających w tego rodzaju sprawach.
Oczywiście, omawiany wyrok jest precedensowy, stąd nie można jeszcze wnioskować, czy wyrażony w nim pogląd zostanie zaakceptowany zarówno przez inne składy orzekające Sądu Najwyższego i czy da on początek stabilnej linii orzeczniczej. Osobiście uważam, że dobrze byłoby, aby tak jednak się stało.
Z praktycznego punktu widzenia omawiany wyrok zapewne będzie miał duże znaczenie. Jego zastosowanie jest bowiem uniwersalne. Wprawdzie został on wydany na gruncie umowy dostawy, tym niemniej nic nie stoi na przeszkodzie, aby tezę w nim wyrażoną stosować do kar umownych zastrzeganych we wszystkich rodzajach umów – w tym: również w do umów dotyczących realizacji inwestycji infrastrukturalnych.